W lutym 2018 r. zakończyłam leczenie raka piersi rozpoznanego jako potrójnie ujemny. Przeszłam chemioterapię, operację oszczędzającą i radioterapię. W kwietniu byłam u specjalisty od leczenia osteoporozy, ponieważ badanie kości zrobione przed leczeniem wykazało, że mam osteopenię i złamany jeden krąg szyjny. Mam 60 lat. Przed wizytą czytałam na temat leczenia osteoporozy i dowiedziałam się, że bisfosfoniany używane w tym leczeniu mogą też zapobiegać przerzutom nowotworu do kości u tych chorych na raka, które są po menopauzie. Lekarz przepisał mi Osandran, jeden z bisfosfonianów, w formie tabletek do połykania. Substancją czynną jest tu kwas ibandrowy. Po przeczytaniu ulotki leku mam jednak kilka wątpliwości, czy powinnam go zażywać i to właśnie w formie tabletek. Tabletki mogą drażnić przełyk i układ pokarmowy, lek nie wchłania się tak dobrze jak ten w formie roztworu, podawany dożylnie. Mają też wiele działań ubocznych. Boję się, że mój organizm osłabiony chemio- i radioterapią będzie źle tolerował "żrące" tabletki. Z drugiej strony chcę się leczyć, zapobiegać rozwojowi osteoporozy i przy okazji przerzutom nowotworu.
Czy powinnam domagać się podania dożylnej formy leku? Czy mogę odwlec przyjmowanie tego leku o kilka miesięcy aby mój organizm wzmocnił się po leczeniu onkologicznym?
czytaj więcej