Pół roku temu przeszłam mastektomię lewej piersi. Rozpoznanie podczas biopsji gruboigłowej to: rak zrazikowy naciekający i rak zrazikowy in situ, G1, er 99%, pr 60%, her2 ujemny, Ki67 na poziomie 13,9%. Mam 29 lat, wszystkie badania genetyczne wykluczyły wystąpienie mutacji. Po mastektomii nie znaleziono komponenty inwazyjnej w usuniętej piersi, jedynie in situ. Jedyną formą leczenia, którą mi zaproponowano to tamoxifen w połączeniu z gosereliną.
Czy takie rozwiązanie jest wystarczające? Mój onkolog proponuje zamianę tamoxifenu na inhibitory aromatazy z uwagi na fakt, że lepiej działa na raka zrazikowego niż tamoxifen. Boję się, że powinnam była mieć chemioterapię. Pierwsze badania sprawdzające zapowiedziano mi na rok po zakończeniu operacji.
czytaj więcej