9 września miałam wycięcie zmiany, kawadrantaktomię. Po 3 tyg. zadzwoniłam z zapytaniem o wynik. Otrzymałam odpowiedź, że jest dalej badany. Tak długi czas badania tłumaczę sobie tym, że to jednak rak, bo gdyby wszytko było w porządku, to by już nic nie musieli badać. Czy to jakiś wyjątkowy rak, że to trwa tak długo? Od czasu mammografii minęło już ponad 3 miesiące, była nieudana biopsja, wycięcie zmiany i czekanie, czekanie, czekanie. Jaki sens mają badania profilaktyczne jeżeli ponad 3 miesiące nie ma żadnego leczenia? Czy ktoś myśli o psychice pacjenta, który nie wie, czy umrze, czy może jeszcze trochę pożyje? Nie wiem, jak to się skończy, ale wiem, że już nigdy nie skorzystam z żadnego badania profilaktycznego, bo zanim dowiem się, co dokładnie mi jest, niepewność mnie zabije. Lepiej nie wiedzieć, że coś tam jest, niż wiedzieć, że coś jest, ale nie wiadomo co. I takie pytanie na marginesie. Miejsce po wycięciu jest twarde, jak kamień. Czy to normalne? Czy tak już będzie stale?
czytaj więcej