W grudniu 2014 r. miałam podskórną mastektomię (w wieku 35 lat). Rak potrójnie ujemny G3 T1b (brak guza tylko resztki po gazie na obszarze ok 1 cm) mikroprzerzut w węźle wartowniku poniżej 1 mm (ok 60 komórek raka ) ki67 wysokie ok. 70%. Zastosowano chemię 6 x FEC oraz 3 x docetaxel. Następnie była radioterapia. Na domiar złego w trakcie leczenia okazało się, że mam mutację BRCA1 - ex 5. Chemia nie została zmieniona. Profilaktycznie usunęłam drugą pierś oraz pół roku temu jajniki i jajowody. Jak do tej pory wszystkie badania ok. Dodatkowo przyjmuję jeszcze olaparib.
Natomiast od kilku dni mam problemy z ciśnieniem, które wynosi 90 na 50. Czasem w południe to spada nawet do 80 na 40. Moje samopoczucie jest straszne, w tym czasie czuję się słaba i tak jakby niedotleniona, mam uczucie jakbym była w górach, puchną mi ręce i są zimne i takie odrętwiałe.
Pani Doktor. czy mój organizm może tak reagować na przebyte leczenie, 5 operacji w ciągu roku oraz na przedwczesną i wymuszają menopauzę? Czy są może jakieś leki łagodzące objawy menopauzy? Dodam, że leczenie chemią zakończyłam rok temu, a naświetlania we wrześniu. Chemię przeszłam łagodnie. Hormonów nie dostałam. Martwię się tym moim samopoczuciem i boję się, czy to nie jest jakiś przerzut do mózgu. Czy mam szansę na to, że ta choroba do mnie nie wróci i czy zastosowane leczenie było właściwe? Jestem załamana tym całym rakiem.
czytaj więcej